Któregoś pięknego, sierpniowego dnia (a właściwie to już pod wieczór) wybraliśmy się na spacer. Ja aparat w dłoń, znajomy kobiete pod pachę, rolki na nogi i udaliśmy się w stronę Rzeszowskiej zapory na Wisłoku. Początek wyprawy datowany jest na godzinę 19. Zanim dotarliśmy na miejsce było coś około 19:30. W ruch poszedł przede wszystkim mój…

WykopShare